Wyprzedzała na łuku drogi w nocy, wioząc w samochodzie swoją rodzinę. Zachowała się kompletnie nieodpowiedzialnie. Jej rodzina przeżyła. Niestety trójka dzieci z drugiego auta poniosła śmierć na miejscu. Teraz odpowie przed sądem za swój czyn. Co tak naprawdę się wydarzyło w Mszczonowie?
Przypomnijmy, że w październiku 2016 roku około godziny 21:00 kierująca pojazdem marki Ford C-Max wykonywała manewr wyprzedzania ciężarówki na łuku drogi krajowej numer 50. W wyniku niedostosowania prędkości oraz nie zastosowania ostrożności kobieta zderzyła się z jadącym w przeciwnym kierunku samochodem marki Volvo XC 70 doprowadzając do wypadku, w którym trójka dzieci z drugiego auta poniosła śmierć na miejscu. W sumie w autach biorących udział w wypadku jechało 10 osób, dwie rodziny z dziećmi.
Świadkowie opisywali, że siła uderzenia była tak duża, że oba samochody znalazły się w powietrzu. Ochotnicza Straż Pożarna z Mszczonowa jako pierwsza dotarła na miejsce. 7 osób zdołało wyjść z samochodów o własnych siłach, natomiast lekarz, który przybył na miejsce zdarzenia stwierdził zgon trójki dzieci podróżujących Volvo.
Prokuratura po zasięgnięciu opinii biegłych, a także przeprowadzeniu szczegółowych badań wysunęła wnioski, że fabrycznie zamontowane foteliki w samochodzie marki Volvo, w których podróżowała trójka zmarłych dzieci, posiadały wszelką homologację, spełniały wszystkie wymogi bezpieczeństwa, a co za tym idzie, nie można dokładnie stwierdzić, czy dzieci by przeżyły, gdyby podróżowały w innych fotelikach, tj. np. takich samych fotelikach, którymi podróżowały dzieci w Fordzie (przypomnijmy dzieciom nic się nie stało).
Opinia biegłych z Przemysłowego Instytutu Motoryzacji w Warszawie wskazała, że dwójka dzieci podróżujących Volvo miała niewłaściwie zapięte prasy bezpieczeństwa. Według relacji rodziców, pasy zostały zapięte prawidłowo, a podczas jazdy komputer pokładowy samochodu nie wskazywał problemów z jakimkolwiek pasem. Nie ustalono czy dzieci mogły manewrować przy nich. Niemniej jednak, jak wskazała prokuratura, dziecko zapięte prawidłowo, również poniosło śmierć na miejscu.
W dniu dzisiejszym Prokuratura Okręgowa w Warszawie, przekazała do Sądu Rejonowego w Żyrardowie akt oskarżenia przeciwko Magdalenie A-K., oskarżając ją o czyn z art. 177 paragraf 1. i 2. Kodeksu karnego, który mówi o spowodowaniu wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. 34-letnia Magdalena A-K. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu, zasłania się niepamięcią przebiegu zdarzenia. Grozi jej do 8 lat więzienia.
Obecnie pozostaje nam czekać na rozpoczęcie procesu. Będzie to miało zapewne wygłos medialny.