Artykuł opowiada o zdarzeniu w małej miejscowości pod Przemyślem gdzie matka 2-letniego dziecka prawdopodobnie spowodowała pożar i dopuściła się do zabójstwa swojego dziecka w wyjątkowo okrutny sposób.
Na 30-letnią imigrantkę z Brazylii od kilku lat mieszkającą w Polsce padły podejrzenia morderstwa własnego małoletniego syna, które w swojej klatce piersiowej posiada liczne rany kłute. Matka również posiada na sobie od groma głębokich kłute i ciętych ran, które jak ustalono do tej pory, wyrządziła sobie sama. Dziecko, jak i Kobieta byli niezwłocznie ewakuowani z płonącego w ogniu Śliwickiego mieszkania. Padły również podejrzenia na zainicjowanie pożaru przez Brazylijkę.
Jak donosi Polskiej Agencji Prasowej Marta Pętkowska rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, iż kłute rany na ciele małego chłopczyka zadała „z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością” matka chłopca – mówi Pętkowska
Prokurator Marta Pętkowska dodaje także, iż 30-latka na chwile obecną jest w stanie formalnego zatrzymania, albowiem nie usłyszała jak na razie zarzutów napastowania nożem i zagrożenia życia poprzez zapalenie domu względem małoletniego. Prokuratora wyczekuje na zgodę lekarzy na przesłuchanie podejrzanej Kobiety, lecz ci twierdzą, że jest to w tym momencie niemożliwe ze względu na stan zdrowia pacjentki. Rozwój spraw na ten moment toczy się bez jej udziału, przesłuchiwani są świadkowie i zaplanowana jest sekcja zwłok dziecka na poniedziałek 02.18 bieżącego roku.
Pożar był wzniecony sobotniego wieczoru 17.02 bieżącego roku. Pierwszy na miejscu zdarzenia jak podaje rzecznik podkarpackiej Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Marcin Betleja był strażak będący sąsiadem imigrantki.
– Natychmiast wszedł do budynku i wyniósł z niego dwuletniego, nieprzytomnego chłopca. Do momentu przybycia pogotowia prowadził jego resuscytację. Przybyli na miejsce strażacy wynieśli z domu nieprzytomną matkę dziecka – powiedział Betleja.
W mieszkaniu byli tylko we dwójkę Ojciec był w tedy nie obecny. Zarówno matka jak i syn w stanie nieprzytomności zostali przetransportowani do pobliskiego szpitala przez służby ratownicze.
Niestety funkcjonariuszka lokalnego komisariatu policji podała Polskiej Agencji Prasowej, że dziecko nie przeżyło.
Betleja wspomniał, także, że pożar, który objął jeden pokój na pierwszym piętrze domu, został szybko ugaszony. W akcji pożarniczej wzięło udział sześć zastępów z łączną liczbą 25-ciu strażaków. Przyczyny pożaru wciąż nie znane, trwa wyjaśnianie incydentu.