Mogłoby się wydawać, że zielona kłódka widniejąca przy adresie w przeglądarce to już praktycznie norma. Oznacza ona, że dane które wprowadzamy na stronie są bezpieczne, tym bardziej szokujące jest, że najpopularniejszy serwis aukcyjny w naszym kraju jej nie posiada, a przynajmniej nie zawsze!
WhatsAPP pod względem liczby osób które z niego korzystają jest największym komunikatorem na świecie. Mimo iż korzysta z niego już przeszło 1,3 miliarda ludzi, w Polsce akurat ten komunikator nie należy do najpopularniejszego ulegając bezwzględnej dominacji Messengera. Mimo wszystko szacuje się, że z komunikatora korzysta co najmniej kilkanaście procent polskich internautów mobilnych co daje nam około 2 milionów Polaków. Ci z Was którzy z WhatsApp korzystają, bądź chociaż sporadycznie na niego zaglądają, mogli w ostatnim czasie natrafić na link, który przesłał Wam zapewne niczego nieświadomy znajomy.
Czytamy w nim, że z okazji swojej 89 rocznicy Polskie Linie Lotnicze chcą sprezentować Wam 2 zupełnie darmowe bilety! Cóż za świetna okazja można by pomyśleć w pierwszym odruchu, po chwili zastanowienia można by dojść do wniosku, że to świetna akcja promocyjna naszych rodzimych linii lotniczych. Niestety, najlepiej wyjdą na tym Ci, którzy do takich „gratisów” podchodzą z wielką rezerwą i dzięki wrodzonym bądź nabytym instynktom powtórzą sobie jeżeli nie na głos to chociaż w głowie stare polskie porzekadło, a mianowicie „za darmo umarło”. Jeżeli ktoś rzeczonego przysłowia nie zna, jest otwarty na świat i wierzy, że dobre rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom(czyli Tobie!), bądź dotychczas nie dane mu było natrafić w odmętach internetu na ludzi którzy żerują na ludzkiej naiwności to uratować go może spostrzegawczość. Chodzi mianowicie o to, że w adresie odsyłającym Was na stronę LOT-u jest „błąd” i tym oto sposobem pod literką „o” pojawia się kropka(nie, nie masz brudnego ekranu swojego wypasionego smartfona, nie zetrzesz jej). Jeżeli zignorowaliście wszystkie lampki ostrzegawcze, które powinny się do tej pory w Waszej głowie rozświetlić jak choinka w Boże Narodzenie to niechybnie traficie na fałszywą stronę największego polskiego podniebnego przewoźnika.
W tym właśnie momencie stajecie się już uczestnikami „super zabawy” dzięki której w Wasze ręce mogą trafić całkowicie darmowe bilety lotnicze przy pomocy których możecie np. zostawić za sobą cały ten mróz i przywitać się z jakimś cieplutkim zakątkiem na drugiej stronie półkuli wykrzykując radosne „Aloha”. By stać się właścicielem przepustki do ucieczki stąd na nieznany ląd(chociażby po drugiej stronie kraju) wystarczy już tylko odpowiedzieć na kilka banalnie prostych pytań, które mają raczej formę ankiety i dotyczą np. tego czy kiedykolwiek korzystali Państwo z usług LOT-u. Tutaj pojawia się już ostatnie światełko ostrzegawcze, które swoim blaskiem powinno Was na chwilę oślepić, a mianowicie pod ankietą są komentarze setki ludzi, którzy już taki bilet wygrali tyle, że wszystkie po… angielsku. Więc teoretycznie coś co miało wzbudzić zaufanie może Was ostrzec. Jednak jeżeli już czujecie w powietrzu wiosnę, Wasze myśli stały się bardziej radosne i czujecie presję z powodu malejącej liczby darmowych biletów o której informuje Was zamieszczony u góry licznik, mogliście nie zwrócić uwagi na wiarygodność i treść zamieszczonych komentarzy. Po udzieleniu wszystkich odpowiedzi pojawia się informacja, że Wasze odpowiedzi są przetwarzane, że spełniliście wszystkie warunki i po chwili pojawia się upragniona przez Was informacja z gratulacjami. Zostaliście zakwalifikowani do przyznania bezpłatnych biletów, teraz wystarczy już „tylko” wysłać link do zabawy 20 znajomym(!) i podać swoje dane(!), a w ciągu trzech dni otrzymamy upragnione bilety.
W podziękowaniu za udział w zabawie, podzielenie się swoimi danymi( w dzisiejszych czasach informacja jest cenniejsza niż pieniądze) oraz rozesłanie linku do kolejnych potencjalnych ofiar pojawią się nam kolejne super oferty z których aż żal nie skorzystać jak np. 1500 złotych na bilety lotnicze Ryanair. W tym wypadku, jeżeli komuś nie straszne, że nasze dane wpadły w ręce osób trzecich które mogą je wykorzystać na dziesiątki sposobów, narażamy się już na bezpośrednie straty finansowe. Zostajemy bowiem skuszeni między innymi atrakcyjnymi nagrodami na wysłanie płatnych SMS-ów. Powiecie kto by się dał nabrać? Jeżeli ktoś dobrnął do tego momentu to czemu nie miałby pójść dalej. Jeżeli Ty drogi czytelniku jesteś na tyle świadomym użytkownikiem internetu, że na takie bajki nabierać się nie dajesz, ale dostałeś taki link od znajomego, to wiedz że coś się dzieje. Twój znajomy jest widocznie bardziej podatny na złote opakowania, więc poświęć chwilę i go uświadom o co w tych internetach w takich przypadkach chodzi.